Ewa ^^
Aksamit i Dynamit ! xD
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 840
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toxicity
|
Wysłany: Czw 13:34, 05 Lut 2009 Temat postu: Tak zwane Fan Fiction ;d |
|
|
Był chłodny,lutowy dzień.Umówiłam się na popołudnie z Aśką.Wybrałyśmy się do sklepu muzycznego,bo miałam nadzieję,że spotkam kogoś choć odrobinę dodobnego do mojej niespełnionej miłości-Darona Malakiana.Szłyśmy tam powoli i po drodze jak zawsze się wygłupiałyśmy.Gdy weszłyśmy do środka-wszystkie moje nadzieje legły w gruzach.Nie było tam nikogo poza sprzedawcą i jakimiś ludźmi pytającymi o elektryczne skrzypce,czy cokolwiek to było.Pomyślałam więc,że chociaż pooglądam gitary.Na początku wszystkie wydawały mi się po prostu w porządku,ale jedna zdecydowanie się wyróżniała.I tą jedyną gitarą był biały model Iceman Ibaneza.Taki sam,na jakim gra mój "ukochany".Stałam jak słup soli i przez dobre pięć minut patrzyłam na to sześciostrunowe cudo.Patrzyłam ? A skąd ! Raczej pożerałam instrument wzrokiem i prosiłam koleżankę,żeby mi kupiła tego "lodowego faceta".Byłam ta zajęta podziwianiem,że nie zauważyłam,jak ktoś wszedł do sklepu.Nagle usłyszałam za sobą pytanie.
-Zajebiste wiosło,co mała ?
Wydawało mi się,że skądś znam ten głos.Odwróciłam się i od razu poznałam,do kogo ten głos należał...Wielkie brązowe oczy podkreślone eyelinerem,cudowny uśmiech i te zabawne "farfocle" z brody-To musiał być Daron !
-Tak...jest.bardzo..bardzo fajna-wydukałam,a serce mi waliło jak John Dolmayan w bębny na początku Chop Suey'a.
-Jak chcesz,to mogę Ci coś zagrać-zaproponował.
-Bardzo chętnie posłucham-odpowiedziałam nieśmiało.
-Taaaak ?No dobra...to jedziemy-rzucił,po czym zawołał do sprzedawcy-Ej,koleś,podłącz mi Icemana,bo mam mini koncert do zagrania.
Sprzedawca-chyba też w lekkim szoku-zabrał się do podłączania gitary.
Po chwili obiekt moich westchnień grał już jak na najwięszych koncertach,a ja nie mogłam uwierzyć w to,czego byłam świadkiem.Asia sprawiała wrażenie bardzo zdziwionej.Gdy Daron skończył grać spytał się mnie,czy mi się podobało.
-Jasne...Grasz fenomenalnie-pochwaliłam Go całkowicie szczerze.
-To miło.Jak chcesz,to możemy się przejść.Mam akurat wolne,więc Ci się sfarciło lala-ucieszył się,a potem obdarował mnie jednym ze swoich najładniejszych uśmiechów.Byłam bardzo szczęśliwa.Poszliśmy na spacer po Piotrkowskiej i wreszcie mogłam popatrzeć na żywo w te truflowe oczy i chciałam tylko,żeby to popołudnie nigdy się nie skończyło
To,że byłam w sklepie muzycznym i widziałam tą gitarkę jest prawdziwe.
Reszta niestety nie za bardzo .
|
|